W końcu się wybrałam -byłam tam razem z Ginny w sobotę, ale relacja dopiero teraz. Jechałyśmy z Katowic, gdzie umówiłam się z Ginny- najpierw tramwajem 11 do Chorzowa na Plac Hutników a potem autobusem 665 na Bożogrobców. Na słynną
12 musiałybyśmy czekać prawie 30minut, obiecałyśmy sobie że w takim razie na pewno nią wrócimy!
Jadąc juz autobusem Ginny głośno myślała próbując odtworzyć sobie drogę na cmentarz i zastanwiałayśmy się głośno,czy trafimy bez większych problemów. Ginny juz tam wcześniej była,ale jak sama przyznała ma słabą orientację w terenie.
Naszą rozmowę ,,posłuchiwał" starszy mężczyzna... Obie z reklamówkami ze zniczami a każda w ręku trzymała dużą purpurową różę. W pewnym momencie mężczyzna zapytał:
- Do Breguły, ja????
My- że tak. Pan dokładnie objaśnił nam, że za kościołem w lewo i nie pierwszy cmentarz tylko drugi i grób na lewo od drzewa i że znajdziemy na pewno:). Powiedział,że znał Mirka,gdy ten był jeszcze małym dzieckiem (miał 7 miesięcy) i jego mamę Krysię i dziadka, który zaszczepił mu miłość do muzyki i pokazał nam dom w którym ponoc mieszkali,szkoda tylko że szyby w autobusie były tak brudne,że nic nie było widać
I zapytał nas:
-A co On mo dzisioj urodziny????? My że nie, że tak po prostu przyjechałyśmy...
Pan był bardzo miły i powiedział że dużo osób przyjeżdza na cmentarz do Mirka..
Pogoda dopisała,świeciło słońce i niebo było zupełnie bezchmurne, choć od czasu do czasu wiał tak często obecny w piosenkach Mirka wiatr...
Spędziłyśmy tam ponad pół godziny a kiedy już wychodziłyśmy z bramy cmentarza podjechał samochód... Od razu rozpoznałam Pania Beatę H.!!!!! Powiedziałyśmy więc grzecznie dzień dobry, przedstawiłyśmy się kto my zacz.... W rezulatcie znów wróciłyśmy na cmentarz w towarzystwie P.Beaty (sama nam to zaproponowała) i jej znajomego.Pomagałyśmy uporządkować grób i miło pogawędziłyśmy.Pani Beata (choć od razu zaproponowała przejście na ,TY" ale jakoś nie mogłam sie przełamać) to bardzo ciepła osoba i pozwolę sobie na stwierdzenie -równa babka!

Opowiedziała nam coś,ale wybaczcie nie będę tego upubliczniać bo nie wiem,czy mogę ...Dostałam też odpowiedź na jedno nurtujące mnie pytanie ( to w innym watku pt. ,,Pytanie do zespołu,ale może ktoś z forumowiczów będzie wiedział"). Zdjęc z P.Beata nie mam,nie miałam śmiałości prosić ją o pozowanie-musicie zrozumieć, ale świadkami są Ginny i sama siostra Mirka.
To było fantastyczne spotkanie i bardzo się cieszę że mogłam ją poznać osobiście
Wróciłyśmy 12-stką zrobiłam jej nawet zdjęcie

a ludzie patrzeli na nas jak na wariatki-kto to robi zdjęcia tramwajowi

i krajocokowi....
Teraz zdjęcia... ( inne, nie z cmentarza, zamieszczę w osobnym temacie!).
Tutaj wskazówka dla Tych którzy jeszcze nie byli-punktem odniesienia jest stare drzewo- niemal naprzeciwko jest grób Mirka.
Te dwa czerwone punkty na tle płyty to nasze róże:
